Znalazłam, wysłuchałam i bardzo mi się spodobał w prostocie swojej. Postanowiłam się z Wami nim podzielić autor jednak nie znany..
ANIOŁEM BYĆ
ANIOŁEM BYC-TRUDNO JEST...
NIE MOŻESZ POZWOLIĆ TEŻ
BY KTOŚ PRZEZ CIEBIE PŁAKAŁ JAK DESZCZ...
WCiĄŻ USZCZĘŚLIWIAĆ
NIE BRAĆ,LECZ DAWAĆ
CIĄGNĄĆ W GÓRE GDY KTOŚ OBOK UPADA....
UŚMIECHAĆ SIĘ,CHODŹ W DUSZY ŁZY.
NIGDY NIE MYŚLEĆ,ŻE TO CO WAŻNE TO TY
ALE WIEM TEŻ-ŻE ANIOŁEM DOBRZE SIĘ STAĆ
BO GDY JA BĘDĘ NA SKRZYDŁACH
W STRONĘ NIEBA, UNOSIĆ SIĘ.....
INNI BĘDĄ NA ZIEMI STAĆ, BĘDĘ PAMIĘTAĆ......
ŻE KIEDY STANĘ U NIEBA BRAM
BĘDĘ SZCZĘŚLIWA-ŻE POSWIĘCIŁAM SIEBIE WAM....
ŚMIEJE SIĘ ANIOŁ
Śmieje się Anioł,po chwili płacze Krzyczy-nienawidzę!!!....po chwili mówi pokornie...ja Ci wybaczę... Bo tak jak człowiek, Anioł ma zmienną duszę, cierpi jak on- przeżywa katusze Kocha tak mocno,że dusza go boli... -lecz nawet wtedy nikomu upaść nie pozwoli... Jak człowiek -czasem Anioł upada,
choć dobrze wie , że mu nie wypada,
że upaść nie wolno i podnieść się trzeba bo patrzy szef z samego nieba..... Wiec dobry człowieku rozejrzyj się w koło,
wtedy gdy gwarno, gdy jest Ci wesoło.....
być może gdzieś ,w malutkim kąciku siedzi Aniołek ...pomóż Mi...woła po cichu... zawstydzony,zmęczony,bez wiary w siebie... pokornie patrzy tylko na Ciebie... -Wstań,podejdź, powiedz... Aniele- -pomogę Ci wstać
|